Trasa dojazdowa i dzień pierwszy
Pierwszy dzień (10.09) poświęciłem na dojazd i zakwaterowanie. Wyruszyłem ze Świnoujścia po południu, w zasadzie po 14:00, i jechałem trasą rowerową R-10, czyli Velo Baltica. Zakwaterowałem się w prywatnych kwaterach Toby, nieco na uboczu Międzyzdrojów w spokojnej okolicy.

Wieczorem wybrałem się jedynie na spacer na promenadę i molo. Tego dnia podczas zachodu Słońca było dość pochmurnie przy horyzoncie, ale nie aż tak źle żeby nie zrobić zdjęcia.

Dzień drugi - rozgrzewka
Drugiego dnia (11.09) postanowiłem jeszcze nie forsować żadnej większej trasy, ale rozruszać się na bliższym dystansie. Najpierw jednak zrobiłem trochę zakupów żeby mieć w miejscu kwaterunku coś do zjedzenia i oczywiście wodę - także do zabrania w trasę.

Otoczenie domu, w którym miałem swoją bazę wypadową jest bardzo przyjemne i ciekawie urządzone.


Na rozgrzewkę wybrałem krótką trasę w pobliżu Międzyzdrojów, m.in. do pozostałości Baterii Artylerii Stałej przy Kawczej Górze, potem do Żubrowiska i do Zalesia. Przejazd zamknął się w dystansie 16km.

Na koniec dnia już tradycyjnie wizyta na molo i zachód Słońca.

Dzień trzeci - trasa do Wolina
Trzeciego dnia (12.09) zaczyna się konkretna trasa. Pokonałem dystans 52km odwiedzając takie miejsca jak Wapnica, Jezioro Turkusowe z Piaskową Górą, Lubin z pięknym kościołem, Dargobądz, Mokrzyca, Wolin ze Wzgórzem Wisielców, Płocin, Sułomino, a następnie wracałem szlakiem rowerowym ponownie przez Wapnicę.
Z Piaskowej Góry roztacza się piękny widok na Jezioro Turkusowe, Wapnicę i cały dalszy krajobraz.


Osobiście uważam kościół w Lubiniu za jeden z najładniejszych w okolicy.



Na niewielkim wzniesieniu na południe od Dargobądza znajduje się zdewastowany cmentarz poniemiecki. Z trudem zlokalizowałem kilka grobów w nieco lepszym stanie.

Po wyjechaniu z Wolina na świetnej jakości trasę rowerową zobaczymy rozległe otwarte przestrzenie pól i łąk.



Na koniec dnia już tradycyjnie wizyta na molo.

Dzień czwarty - pada deszcz
Czwartego dnia (13.09) spotkał mnie przymusowy przestój. Liczne i obfite opady trochę odświeżyły powietrze i pozostawiły krople wody na kłódkach przypiętych do molo.

Dzień piąty - trasa nadmorska
Piątego dnia (14.09) za cel obrałem trasę nadmorską, geograficznie najbardziej północną. Najpierw szybki przejazd szlakiem obok Żubrowiska do Warnowa. Dalej drogami w pobliżu jezior, z obowiązkowym i już tradycyjnym postojem w Domysłowie nad Jeziorem Żółwińskim. Następnie przez Kołczewo do Wisełki, a tam wspinaczka czarnym szlakiem do latarni Kikut położonej na wysokości 73m.

Po zejściu z latarni Kikut zamierzałem wracać do Międzyzdrojów plażą, ale piasek był tak wysycony wodą, że nie tylko nie było możliwe jechać rowerem, ale nawet jego prowadzenie było bardzo trudne. W tej sytuacji wróciłem do Wisełki najbliższym przejściem i wracałem na kwaterunek szosą (bardzo nieprzyjemnie ze względu na duże natężenie ruchu).

Dystans tego dnia wyniósł 35km, ale wzniesienia były zdecydowanie większe niż w poprzednich wycieczkach.

To już koniec objazdów po Wyspie Wolin - nie licząc trasy do Świnoujścia - można jeszcze biernie odpocząć w towarzystwie wróbli. Powracałem do domu następnego dnia.

